Mija znów sporo czasu od ostatniego wpisu, ale za każdym razem kiedy chciałam zacząć pisać stwierdzałam, że jednak kończę swoją przygodę z blogiem. Dziś zmieniłam zdanie i czas na kontynuację :)
Doszłam do wniosku, że w życiu piękne są tylko chwile, a zwłaszcza te spędzone z moim dzieckiem i warto je uwiecznić, przecież kartki papieru nie są tak trwałe jak blog !
Teraz zastanawiam się od czego by tu zacząć..więc może po kolei..
Za nami kolejne urodziny Laurci i zimowe szaleństwa... Na szczęście skończył się okres chorób i Gwiazda w końcu zdrowa, w okresie jesienno - zimowym chorowała około 6 razy, w tym raz był antybiotyk, zima nie dała też aż tak popalić i czas naprawdę szybko zleciał...
I w końcu nadszedł czas długo wyczekiwanego lata , zamierzamy korzystać na maxa z każdego pięknego dnia.
Laura jest pogodnym, szczęśliwym dzieckiem, mającym ogromny temperament i siłę przebicia.
Ostatnimi czasy bardzo się rozgadała, a jeszcze bardziej rozśpiewała ;) Jest komunikatywna, niekiedy nadpobudliwa, a zwłaszcza w nowych, fajnych miejscach, gdzie sama nie wie czym ma się zająć, czasem odnoszę wrażenie, że zachowuje się tak, jakby bała się, że coś fajnego przegapi, że coś ją ominie.. Widać od najmłodszych lat czerpie z życia pełnymi garściami :) Laura jest również bardzo otwarta i ufa ludziom, co UWAGA , jest niebezpieczne z drugiej strony, bo muszę jeszcze bardziej uważać, mieć większą czujność ...
W kwestii spania nic się nie zmieniło, nadal śpimy we dwie i myślę, że długo jeszcze to się nie zmieni, uwielbiamy się przytulać i kokosić z samego rana gdy mam tę świadomość, że nie musimy się spieszyć do żłobka i do pracy. Ja akurat należę do tej grupy mam, które celebrują każdy etap życia swojego dziecka, wiem, że przyjdzie taki dzień kiedy przeniesie się do swojego pokoju, osobnego łózka i kokoszenie się oraz wspólne spanie będą już tylko wspomnieniem, tak więc, póki co nie zmieniamy tego :)
Starsze mamy, moje koleżanki, doradziły mi, aby na pamiątkę zapisywać powiedzonka naszej Gwiazdy, ponieważ fajnie potem powspominać, a same wiecie, drogie mamy, że z głowy szybko wylatuje, bo przecież co chwilę coś nowego :) Otóż będę robić tak jak radzą dlatego też cytuję : zamiast mamusiu to " masiusiu " słodko, prawda ? :) Na chwilę obecną nic mi nie przychodzi do głowy, w zasadzie większość słów przekreca, ale najbardziej utkwiło mi w pamięci, gdy swego czasu wołała do mnie " masiusiu ", najczęściej padało z jej ust zdanie " masiusiu, odź do mnie " .
No to co ? Czas na troszke fotek z sezonu jesień / zima 2015 . Oto one ;)